no marta w koncu cos tutaj wygrazmoliła:)hehee
a skoro Polly niedlugo sie zmywa to tez szaleje z aparatem i fotki robi to tu to tam:) i tak oto wygladaja nasze gniazdka pracownicze:)
Podobnie jak Polly ja sobie siedze za pulpitem i to moje centrum zarządzania wszechświatem w hostelu: czyli od nitki przez wagę po check-out i użeranie sie z papierkiem w terminalu:)praca mi sie podoba i srednio raz na 4 dni mojej roboty trafia sie ciacho ciach:)ostatnio goracy Brazylijczyk strajt from Sao Paolo:)boskiiiii:)
Pomijam oczywiscie fakt, ze dzisiaj przyjechała parka do nas - znajomi Vale i pan parkowy daje tak radę że sie z Polly nie mozemy na niego napatrzeć:)jawnie do schrupania!!!!w morde jeża:)i własnie laski wyszły i tak sobie z Polly zamarzyłysmy żeby sie winda zacięła i ktos je odkrył gdzieś tak za tydzień:) bo i Włochem i naszym Kolumbijczykiem bysmy sie chętnie zajęły:)oooo tak:)
buźka wielka z deszczowo-słonecznej
pac pac
noniuuuu
niedziela, 21 lutego 2010
Do pracy rodacy:)
Autor: noszk o niedziela, lutego 21, 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz