Marta zapracowanana jest a ja mam znów trochę wolnego więc poopowiadam małe co nieco:)
a bedzie zdecydowanie dla czytelniczek:)szczególnie tych spragnionych wrażeń estetycznych, wzdechowych i muzycznych:)Jawnie jesli komus ich brakuje to zapraszamy w nasze skromne progi bo ja juz jawnie nie daje rady:) i sie jakiejś dychawicy nabawię albo cuś:)
No a wszystko zaczęło się nie tak dawno temu bo jakieś 10 dni temu:) w moim hostalu:) Przyjechała grupka Urugwajczyków, żeby koncert tango dać w ramach jakiegoś festiwalu:) no i tak im się spodobało, że pobyt im się przedłużył o jakieś 10 dni:) hehehe i średnio codziennie brzdękali w naszym barze i gwarantuję daja radę pod każdym względem!!! dodatkowo poczciwie z nich ludki a nie jakies kasanowy co udają, że śpiewają i sie noniu z nimi skumał:)kum kum:) i chyba jak nam się uda z Sołtą trochę kasy zaoszczędzić to kolejny przystanek URUGWAJ:)Oprócz wrażeń wzrokowych naprawdę chłopaki grali i śpiewali wyśmienicie:)niesamowite było to że za każdym razem prowadzili luźne rozmowy z publicznością i nagle albo wszyscy śpiewali albo tańczyli:)a pokaz "sevillany" - tutejsza odmiana powiedzmy zflamenkowanego Krakowiaka w wykonaniu naszego kucharza mnie powalił:)cudnie było i szkoda, ze już pojechali.....
Jakby było mało całego tego zamieszania z panami opisanymi powyżej mój hostel przeżył inwazję Austalijczyków!!!!!i moje drogie panie usiądźcie albo wesprzyjcie się o coś:) powiem tak Bogowie Adonisi istnieją i się całkiem dobrze mają:)jawnie jak to mówi Sołtys - sunny boys:)katalogowe albo billboardowe wersje surferów, na których można się uczyć lekcji anatomii:)opalone w laczkach z uśmiechem namber 5 ala z reklamy pasty Colgate:)i o dziwoooooo nie idiociiiiii!!!!i przysięgam nie mogłam się przez nich przez 4 dni skupić i dalej nie mogę:)i podbudowali moja samoocenę:)i heeeeeeeej:)
buzka i zmykam do pracy:) bo dzis mam próbę jako kelnerka w pracy u Vale:)heh dodam włoska knajpa:)
nonniuuuuuu
p.s. fot Adonisów niestety ni mam i dobrze bo pewnie karta pamięci nie dźwignęłaby tej estetyki:)
piątek, 26 marca 2010
Jesli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o URUGWAJ i tym podobne szmery bajery AUSTRALIjskie:)
Autor: noszk o piątek, marca 26, 2010 1 komentarze
piątek, 19 marca 2010
ZMAGANIA NOSZKA Z TECHNIKĄ:(
halo halo!!!
Chwilowo noszk jest odcięty i chyba jeszcze to potrwa:(i tak se myślę że ciąży na mnie jakaś klątwa techniczna bo jawnie sprzęty odmawiają mi posłuszeństwa. Czyli obecnie cierpię na brak kompa, komórek i mp3 i zawirusowany dysk przenośny:( i niby nic ale przysięgam wszyscy jesteśmy uzależnieni od tych cudów techniki bo jawnie mam ograniczony dostęp do świata:(
zaczęło się dawno temu juz w Taryfie, ale nie będe pisać jak bo wstyd od nieszczęsnego kabelka do laptopa który obecnie jest w stanie spoczynku. Czyli naciąganie kabelka już rady nie daje bo nie chce spalić instalacji elektrycznej w domu.
Dodatkowo za czasów Polly jeszcze:)napadli na nas i wyrwali mi torebkę. Szczęscie w nieszczęsciu cała akcja skończyła sie nie najgorzej - nic nam się nie stało, tylko wzbogaciłam się o kilka gigasiniaków na łapie od szarpana się i traumę przed wracaniem sama do domu:(Przepadły komórki, mp3 i wuchta tamponów. Zafajdany złodziej zdziwił się zapewnie zawartością bo nie były to cudeńka techniki ale szkoda strasznie strasznie i jeszcze raz strasznie polskiej komórki bo moi drodzy od tej pory już nie jestem jej dumnym posiadaczem i nic nie mogę z tym fantem zrobic:( przykro mi jedyny kontakt ze mna tylko przez fejsa albo mejla:(i ewentualnie na nr hiszpański jeśli mi się uda zdobyć ładowarkę:( ławo być nie może.....
Jakby było mało tego wszystkiego to miałam zawirusowany dysk i w ciągu 1 sekundy poszło do kasacji moje życie od 2007 roku:(nie znam antywira u Sołtysa i wystarczył klik i już:(i jawnie to był dramat, histeria i prawie rwanie włosów!!Minęły 2 dni i codziennie bawię się z kabelkiem a nie powinnam przecież bo jak schajcuję chatę to dopiero będzie i odzyskuje plik po pliku:) dzisiejsza operacja kabelkowa zaczyna się po tym poście:)zapraszam:) i przysięgłam sobie że mój przyszły książę z bajki musi być informatykiem albo nawiedzonym komputerowcem bo takie akcje wywołują u mnie mocny stan przedzawałowy!!
a z innych nietechnicznych ciekawostek to grzeje nie z tej ziemii:) Ruta nowa współlokatorka powiedzmy zadziwia mnie:)a jej facet przestraszył mnie!!! bo dużych gabarytów jest!!!skumałam się z Urugwajczykami - grają tango na żywo u mnie w hostelu i dają radę w każdym znaczeniu:)i tak naprawde surrealistyczny tydzień gdyby nie te " przepraszamy usterka techniczna":D
buźka słoneczna:)
noniu
Autor: noszk o piątek, marca 19, 2010 1 komentarze
wtorek, 16 marca 2010
CIAO BELLA CIAOOOOO!!!
No i stało się!!!Polly wczoraj pojechała w wielki świat czyli ma 1,5 miesiaca na śmiganie na nartach we Włoszech, tupanie nóżką na weselu Mydła, śmiganie na rowerach, wcinanie mleka w tubce i innych polskich pyszności oraz na stukanie się:) jajcami na Wielkanoc:)i cos mi się zdaje, że impreza pożegnalna godna była:)heehe
a to my u mnie w robocie ostatni raz razem - dream team Tarifa i Sevilla:D
Polly moja ty młodsza zażenowana siostro!!dziękowac za surralistyczne pół roku, chupito na barze, batido ze wszystkiego, sery w lodówce, tuńczyka pod kołdrą, porozrzucane fatałaszki, wypady na tapasy i do banku, gubienie się na mieście, niusy o Marcach - dalej się gubię, który jest kim i gdzie, stale obecną głuchotę, która wiemy już skąd się bierze:)heheheh
buźka od wszystkich i powodzenia i ci vediamo presto gambaretta:)
a do nas tymczasem wprowadza sie Ruta strajt from Litwa:)i zobczym jak to się wszystko dalej potoczy:)
buxka ze słonecznej
noniu
Autor: noszk o wtorek, marca 16, 2010 1 komentarze
piątek, 12 marca 2010
TYLE SŁOŃCA W CAŁYM MIEŚCIE.....
Autor: noszk o piątek, marca 12, 2010 0 komentarze
niedziela, 7 marca 2010
jak tu się nie pogubić w Sevilli:)
Polly opuszcza nas juz niedlugo i tutaj tworzy i lata z aparatem i cyka i pstryka!!!i tak powstał filmik o poszukiwaniu mojego hostelu:)
nota bene znajduje się on w centrum:)
pozdroooooo
no
Autor: noszk o niedziela, marca 07, 2010 2 komentarze